1. Czy po rozwodzie automatycznie zniesiona zostaje współwłasność mieszkania?
Nie. Orzeczenie rozwodu nie oznacza, że mieszkanie staje się własnością tylko jednego z małżonków. Jeśli mieszkanie zostało nabyte w trakcie małżeństwa ze środków wspólnych, to pozostaje w majątku wspólnym, a po rozwodzie – w tzw. współwłasności w częściach ułamkowych. Oboje byli małżonkowie mają równe udziały, chyba że sąd ustalił inaczej.
2. Jak można znieść współwłasność mieszkania po rozwodzie?
Są trzy główne sposoby rozwiązania tego problemu:
- Podział fizyczny – w przypadku mieszkania zazwyczaj niemożliwy, bo nie da się go podzielić na dwie niezależne części.
- Przyznanie mieszkania jednemu z byłych małżonków – z obowiązkiem spłaty udziału drugiego. To najczęściej stosowane rozwiązanie.
- Sprzedaż mieszkania i podział uzyskanej ceny – licytacja albo sprzedaż na warunkach wolnorynkowych – rozwiązanie stosowane, gdy żadne z małżonków nie jest w stanie spłacić drugiego albo oboje wolą „pójść osobną drogą” także w sensie majątkowym.
3. Co zrobić, gdy były małżonek nie zgadza się na żadne rozwiązanie?
Każdy ze współwłaścicieli ma prawo żądać zniesienia współwłasności w każdym czasie. Oznacza to, że jeżeli nie uda się dojść do porozumienia w drodze ugody, można złożyć wniosek do sądu o zniesienie współwłasności mieszkania.
Sąd rozstrzygnie sprawę, biorąc pod uwagę interesy obu stron, możliwości finansowe oraz dobro rodziny, zwłaszcza małoletnich dzieci.
4. Czy można korzystać z mieszkania do czasu zniesienia współwłasności?
Tak. Dopóki współwłasność nie zostanie zniesiona, oboje byli małżonkowie mają równe prawa do korzystania z mieszkania – niezależnie od tego, kto faktycznie w nim mieszka. Prawo to obejmuje zarówno możliwość zamieszkiwania, jak i współdecydowania o sposobie korzystania z lokalu.
W praktyce oznacza to, że:
- jeśli oboje mieszkają w lokalu, muszą tak podzielić sposób korzystania z mieszkania, aby każdy miał zapewnione warunki zgodne ze swoim udziałem,
- jeżeli tylko jeden z małżonków faktycznie zamieszkuje w mieszkaniu, a drugi został do niego „nie dopuszczony”, to ten drugi może domagać się wynagrodzenia za korzystanie ponad udział.
Wynagrodzenie to jest formą rekompensaty finansowej za to, że jeden ze współwłaścicieli faktycznie wyłącznie korzysta z całej nieruchomości, choć zgodnie z prawem powinien dzielić ją z drugim.
Co ważne, żądanie takiego wynagrodzenia nie zależy od tego, czy drugi małżonek ma gdzie mieszkać – wystarczy sam fakt, że został pozbawiony możliwości współposiadania lokalu.